O czym marzyliście jako dzieci?
Wasze marzenia spełniły się czy były tak absurdalne, że raczej ciężko byłoby je ziścić? Moja trzyletnia siostra,chciałaby się znaleźć w bajcie - tylko ona, babcia, dziadek i Dżordż (nawet nie wiem jak to się pisze!)"... Także istnieje spore prawdopodobieństwo, że to niezwykłe życzenie pozostanie niespełnione na wieki. Chociaż przy obecnym zawrotnym tempie technologicznym, kto wie...
O czym ja marzę? , Żeby po hardcorowym spacerku ukwieconym diabelskim wrzaskiem, wcale nie dziecka Rosemary,Tylko Moja własna SIOSRA...
Wasze marzenia spełniły się czy były tak absurdalne, że raczej ciężko byłoby je ziścić? Moja trzyletnia siostra,chciałaby się znaleźć w bajcie - tylko ona, babcia, dziadek i Dżordż (nawet nie wiem jak to się pisze!)"... Także istnieje spore prawdopodobieństwo, że to niezwykłe życzenie pozostanie niespełnione na wieki. Chociaż przy obecnym zawrotnym tempie technologicznym, kto wie...
O czym ja marzę? , Żeby po hardcorowym spacerku ukwieconym diabelskim wrzaskiem, wcale nie dziecka Rosemary,Tylko Moja własna SIOSRA...
Boże zamiast SIOSTRY daj mi druty, włóczkę, siwe włosy i święty spokój".
Oczywiście ta myśl jest chwilowa a moją głowe opuszcza z prędkością światła.
Za chwilę ponownie wraca mi trzezwość myślenia. I z dnia na dzień coraz bardziej utwierdzam się w przekoniu
że ten mały krasnal w rodzinie daje mi ogrom szczęścia a mój mózg wydziela przy nim poczwórną ilość eudorfin.Mimo codziennej dawki wszasku,krzyku,pisku i zamętu
Myślę sobie "co za niedorzeczne marzenie..JAK MOGE CZASAMI CHCIEĆ ABY ZNIKNEŁA.
Przecież kocham ją nad życie . Jest ONA jest i zawsze będzie częścią Mojej egzystencji.A pokochałam ja jak się tylko urodziłą.
Ale jak dziś pamiętam moje największe pragnienie z dzieciństwa... Ktokolwiek z Was podejrzewał mnie o jakąś wewnętrzną głębię, zapewne teraz zwątpi. Otóż bardzo szybko zorientowałam się, że zasadniczo różnię się od reszty dzieci. Podczas kiedy one miały ząbki jak perełki, ułożone w równiutkim rządku, pomiędzy moimi górnymi jedynkami widniała przerwa ogromna niczym łuk triumfalny. Matka natura obdarzyła mnie diastemą, jak stąd do Paryża i wierzcie mi było to źródło ogromnych kompleksów. Wznosiłam do Niebios żarliwe modlitwy o odwrócenie tej dentystycznej klątwy. Pamiętam, że mimo młodego wieku, towarzyszyło mi lekkie zażenowanie, kiedy ja prosiłam Boga o nowe zęby, a inne dzieci zapewne o rodziców... Wywołało to jednak stosowne poruszenie wśród moich zębów, które postanowiły zebrać się w kupę i naprawić mój wstydliwy problem. Oczywiście nie stało się to natychmiast. Cały proces trwał , kiedy to rosły kolejne zęby, reszta robiła im miejsce itd. Moje problemy są porównywalne do tych z dzieciństwa, więc chyba powinnam czuć się ogromną szczęściarą. Może jednak chcę zatrzymać czas, już sama nie wiem .
Przecież kocham ją nad życie . Jest ONA jest i zawsze będzie częścią Mojej egzystencji.A pokochałam ja jak się tylko urodziłą.
Ale jak dziś pamiętam moje największe pragnienie z dzieciństwa... Ktokolwiek z Was podejrzewał mnie o jakąś wewnętrzną głębię, zapewne teraz zwątpi. Otóż bardzo szybko zorientowałam się, że zasadniczo różnię się od reszty dzieci. Podczas kiedy one miały ząbki jak perełki, ułożone w równiutkim rządku, pomiędzy moimi górnymi jedynkami widniała przerwa ogromna niczym łuk triumfalny. Matka natura obdarzyła mnie diastemą, jak stąd do Paryża i wierzcie mi było to źródło ogromnych kompleksów. Wznosiłam do Niebios żarliwe modlitwy o odwrócenie tej dentystycznej klątwy. Pamiętam, że mimo młodego wieku, towarzyszyło mi lekkie zażenowanie, kiedy ja prosiłam Boga o nowe zęby, a inne dzieci zapewne o rodziców... Wywołało to jednak stosowne poruszenie wśród moich zębów, które postanowiły zebrać się w kupę i naprawić mój wstydliwy problem. Oczywiście nie stało się to natychmiast. Cały proces trwał , kiedy to rosły kolejne zęby, reszta robiła im miejsce itd. Moje problemy są porównywalne do tych z dzieciństwa, więc chyba powinnam czuć się ogromną szczęściarą. Może jednak chcę zatrzymać czas, już sama nie wiem .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz