11/18/2013

PRZESTAŃ TRWAĆ W PRZESZŁOŚCI,ZACZNIJ CIESZYĆ SIĘ TYM CO JUŻ MASZ ;)

Kiedyś często narzekałam, byłam niezadowolona z tego co robię,jak wyglądam i z tego co się dzieje dookoła. Widziałam same wady.
Znam wielu takich ludzi.
Wy też ich znacie?

Bez przerwy rozmawiają o najgorszych stronach rzeczywistości. W poczekalni u dentysty opowiadają o najbardziej krwawych i bolesnych przypadkach rwania, zapalenia i powikłań. Podczas spotkań towarzyskich omawiają afery polityczne, oszustwa wyborcze i tragiczny los Polski. Przypominają sobie nawzajem wszystkie najgorsze wydarzenia, wypadki, klęski, katastrofy, znają szczegóły morderstw, napadów, pomyłek lekarskich, śledztw i rozpraw sądowych. Chętnie dzielą się informacjami o tym kto kłamie i co chce na tym zyskać.

Wydaje się, że sensem istnienia takich ludzi jest kolekcjonowanie złych wiadomości i przekazywanie ich dalej.
Robią tak ze strachu, bo w rzeczywistości nie są w stanie odnaleźć się we współczesnym świecie, który biegnie zbyt szybko i wydaje się nie podlegać żadnej kontroli.

Codziennie gdzieś niespodziewanie wybuchają wulkany, trzęsie się ziemia, ktoś podkłada bombę, atakuje przypadkowych przechodniów albo organizuje zamach terrorystyczny.

W ludziach rośnie podświadome przekonanie, że świat jest przerażający. Zaczynają czuć nieustanny lęk i zagrożenie. Nie wiedzą jak z tym walczyć. Myślą, że trzeba się jakoś się zabezpieczyć przed nadejściem następnych niespodziewanych nieszczęść, więc śledzą wszystkie tragedie i bez przerwy o nich opowiadają.

Ale to ich wcale nie przygotuje na nadejście nowej katastrofy. Będą tak samo zaskoczeni jak inni. Może nawet bardziej bezradni, bo przecież bardzo dużo energii zmarnowali na opowiadanie o tragediach i przeżywanie ich w wyobraźni.

Wiem to, bo kiedyś też tak się zachowywałam.
A kiedy doszło do sytuacji dramatycznej, okazało się, że jestem całkowicie zagubiona.

Teraz wiem już na pewno, że nieustanne rozmyślanie o nieszczęściach, kataklizmach i tragicznych wydarzeniach wcale nie dodaje siły do zmierzenia się z przeciwnościami losu. Wprost przeciwnie – osłabia, wysysa energię i pogłębia poczucie zagrożenia. Pełne strachu i stresu myśli są jak worek pełen kamieni, który leży na twoich plecach. Trudno wtedy się wyprostować i spojrzeć w niebo.

Dlatego wolę patrzeć na jasną stronę świata.
Wolę żyć wśród dobrych ludzi i po słonecznej stronie rzeczywistości. Myślenie pozytywne, koncentrowanie się na dobrych rzeczach, zdarzeniach i planach daje mnóstwo siły i zdrowia. Jestem przekonana o tym, że dobro jest silniejsze od zła i zawsze je zwycięży. Poza tym dużo bardziej przyjemnie jest znajdować codziennie powód do radości niż gniewu.

Znam obie strony świata.

Tę ciemną, pełną strachu, gotowości do walki i obrony przed potencjalnym niebezpieczeństwem.
I tę jasną – z pozytywnymi myślami, szukaniem dobra w ludziach, zdarzeniach i w samym sobie.

Ja sama zdecydowałam gdzie wolę żyć na co dzień.
Nie mam ochoty tracić czasu i siły na rozpamiętywanie krzywd i obmyślanie sposobów zemsty. Nie widzę sensu w opowiadaniu o tym jak było strasznie, komu i jak długo lała się krew.
Wolę iść do przodu, patrzeć w przyszłość, tworzyć nowe rzeczy, szukać powodów do radości i być szczęśliwa.

Rozmyślanie o oszustwach, kłamstwach, złych ludziach i ich intrygach może tylko wprawić mnie w podły nastrój i odebrać energię. Po co więc mam się nimi zajmować? Jeżeli naprawdę są źli, to sami sobie zrobią krzywdę, bo człowiek, który czyni zło, staje się słaby i w końcu ginie pokonany swoją własną bronią.

Nauczyłam się decydować o tym, co jest dla mnie ważne i tylko tym sprawom poświęcać mój czas i energię. Szukam w świecie dobrych ludzi i często ich spotykam. Staram się dostrzegać dobre strony każdego wydarzenia. Dzięki temu moje życie jest lepsze, a ja czuję się szczęśliwsza. A poza tym szczęście przyciąga szczęście, więc kiedy jest dobrze, to za chwilę będzie jeszcze lepiej. Wolę się cieszyć tym co mam niż martwić z powodu tego, czego mi brak. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz