12/25/2013

ŚWIĘTA ŚWIĘTA A U DZIECKA DZIEŃ JAK CODZIEŃ...




 Wpada dziś do naszego małego niedoskonałego domku słońce, bezlitośnie zdradzające obecność w domu tych łobuzerskich łapek. Łapki pojechały do dziadków brudzić ich okna i wrzeszczeć do ich uszu. Siedzę i dziwię się jak dobrze smakuje cisza. Sączę słodką herbatę jak najlepszy trunek...Błogo. Błogo. Błogo.

Przyznam Wam się bez bicia, że uwielbiam cały ten "christmas kicz projekt". Spokojnie wigilię mogę spędzić z Dżordżem, Marają i Kevinem. Nie istnieje liczba świecidełek, która mogłaby mnie zirytować. Jeśli z lodówki wyskoczy Święty Mikołaj to po prostu się zdziwię, że zamienił na nią komin. Z głośników sączy się optymizm w czystej postaci - Nat King Cole, choinka wdzięczy się i cudownie migoce, zimny, biały puch jest zadziwiająco ciepły, można się w niego zapaść i nadal jest przyjemnie. Każda wywrotka jest śmieszna. A sanki mkną, bo białej tafli z lekkością.Tylko,że śniegu brak!



































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz