11/16/2013

Zamień szpilki na adidasy!


Odczuwam niezwykłą chęć do działania  i nawyk samodyscypliny  biegając.Początkowo
zmuszając się, obecnie weszło mi to tak w krew. Stało się codziennością jak powietrze bez którego nie potrafię oddychać.Nawyk ten sprawia dużo przyjemności a przy tym uczy wytrwałości,pokory,dystansu do samej siebie,pokonywania własnych słabości i wszelkiego rodzaju kryzysów jakie temu towarzyszą.Jest to jak wypicie kieliszka dobrego wina przy którym się rozkoszujesz,a każdy łyk  podany w małej ale częstej dawce,sprawia że Cię to wciąga i popadasz w uzależnienie.Dlaczego? Masz poczucie wolności,euforii,zatracenia.
Dużo satysfakcje daje mi że mimo że jesteś późna godzina nie szukam wymówek.
ŻE ZA PÓŹNO ! ŻE ZA CIEMNO!  ŻE JESTEM ZMĘCZONA ! ŻE MI SIĘ NIE CHCE!
NIE MA WYMÓWEK! Gdyż daje mi to pozytywne emocje,nakręca mnie na życia,brania całymi garściami najlepszych smaczków.
Wyciągając te optymistyczne momenty,ucząc się na własnych błędach
Z dnia na dzień mając coraz większy apetyt na nie.
Sama z własnej nieprzymuszonej woli wkładam adidasy,zakładam ciepło kurtkę i biegam koło godziny.Mimo że jest zimno,ponuro,nijako.A pogoda zachęca bardziej do schowania się pod koc.
W taki sposób odpoczywam po trudnym dniu.Wymazuje z pamięci złe odczucia,przeżycia,wspomnienia,nic nie wiedząc w tej chwili nad niczym się dogłębnie nie zastanawiając.Jestem tylko Ja I Droga przede mną. Powiew  silnego,mrożącego krew w żyłach wiatru  niemiło wieje mi jakby celowo i złośliwie w twarz,albo w plecy chcąc mnie zniechęcić do systematyczności. Odczuwam lekkie zmęczenie które zdradza mój dyszący,nieregularny oddech. Powietrzu jednak zamienia się w bezbarwną parę,szybko się ulatniając.A ja słyszę własny puls,bicie serca i krążąca we mnie krew zachęcająca do walki i pokonania kolejnego dystansu.
Nie biegam dla mody,poklasków.Wykonuje to  dla samej siebie,ukojenia
zarówno psychicznego jak i  fizycznego. Ok,przyznaje się również
dla kondycji,ale przede wszystkim dla zdrowia.
Biegam nie dla tego że nienawidzę własnej sylwetki,lecz dlatego że ją kocham.Rozliczając się same ze sobą i własnym sumieniem.
Rytuał ten sprawia że zmywam w ten sposób resztki parszywego dnia,oczyszczam się,napełniam i karmie wszystkie zmysły mojego ciała!  Mam poczucie że ta godzina jest dla mnie! Daje mi nadzieje na lepsze  jutro.

 Nasza cywilizacja jest tak dziwnie skonstruowana, że uczy nas się odpowiedzialności wobec innych ludzi, ale rzadko kto uczy nas odpowiedzialności wobec samego siebie. 
 Kiedy ktoś  częstuje nas ciastkiem dziękujemy i odmawiamy,z przyzwoitości ,aby ktoś nie pomyślał że jesteśmy zachłanni. Ale kiedy nikt  nie widzi, zjadamy  dwa kawałki!
To właśnie dlatego, że nauczono  nas rozliczać się z czynów  przed obcymi, ale  często brakuje nam dyscypliny wewnętrznej.
W moim życiu JA podejmuję zobowiązania WOBEC SAMEJ SIEBIE i ja się z nich rozliczam ze sobą.
Bieganie uszlachetnia i hartuje charakter jednocześnie, mimo że nam coś nie wyjście,nie wolno się  poddawać.Najgorsza rzeczą jaką można zrobić to się poddać.Porażka jest nie odłącznym elementem sukcesu. Tak jak w sporcie tak również jest  w życiu.Wierze  że mogę więcej i brać z życia co ze chce całymi garściami
i delektować się tym w każdym calu. Przekraczać granice,realizować się i upajać każdym dniem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz